Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie: Izba tortur czarownic Katarzyna, 31 grudnia, 202315 stycznia, 2024 Zamek Książąt Pomorskich w Darłowie powstał w II połowie XIV wieku w czasach panowania księcia Bogusława V i Elżbiety, córki Kazimierza Wielkiego. W roku 1352 książę zakupił wyspę od bogatej mieszczki Elżbiety von Behr, widząc w niej potencjał do wzniesienia warowni. W ciągu następnych dwudziestu lat, między 1352 a 1372 rokiem, trwały intensywne prace budowlane. Efektem tych wysiłków był zamek wzniesiony na wyspie, którego główne zarysy przetrwały do dzisiejszych czasów. Mało kto zna mroczne tajemnice zamkowych piwnic. rysunek zdobiący celę czarownic Spis treści: Zwiedzanie sali tortur czarownic Kim były „czarownice” z Darłowa? Procesy czarownic – rozrywka nie tylko dla pospólstwa Lista tortur stosowanych na czarownicach Zwiedzanie sali tortur czarownic Wystawa Izby Tortur Czarownic jest dostępna w muzeum Zamku Książąt Pomorskich w Darłowie. Aby zwiedzić Izbę nie trzeba kupować biletu na zamek. Izba Tortur Czarownic Zamkowa 4, 76-150 Darłowo54°25’11.0″N 16°24’43.0″E Bilety na wystawę to koszt 17 zł za bilet normalny lub 14 zł za bilet ulgowy. Ze względu na charakter ekspozycji nie polecam wybierać się tam z małymi dziećmi. Izba Czarownic znajduje się w zamkowej piwnicy na poziomie -1. Na zdjęciach widać ten upiorny klimat. Madejowe łoże Kim były „czarownice” z Darłowa? Ofiarami oskarżeń o czary padały w ogromnej większości kobiety. Zazwyczaj odstawały one od norm społecznych w tamtych czasach. Były to kobiety piękne, budziły zachwyt, podziw i zawiść. Chadzały własnymi ścieżkami, posiadały alternatywną wiedzę na temat ziół czy medycyny ludowej. Czasami miały po prostu pecha i podpadały jakiemuś ważniejszemu sąsiadowi. Do procesu nie trzeba było wiele. Poniżej znajdziecie przykłady dwóch absurdalnych spraw kobiet oskarżonych o kontakty z diabłem: Anna Voldan mieszkanka Ruska oskarżona w 1663r. o to, że spowodowała pomór bydła (padnięcie 3 krów) oraz o odebranie rozumu jednemu ze swoich sąsiadów. Według oskarżycieli zaszkodziła też córce sąsiadki, która zmarła na niewiadomą chorobę. Ostatecznie została spalona na stosie. Anna Grebień oskarżona przez Jerzego Brauna o to, że pomieszała w głowie jego narzeczonej. Po serii tortur utonęła przy „próbie wody”. Procesy czarownic – rozrywka nie tylko dla pospólstwa Conajmniej 3000 kobiet w Polsce trafiło na stos jako rzekome czarownice, wspólniczki diabła. Kilka z nich spłonęło w Darłowie, gdzie odbyło się 38 procesów o uprawianie czarnej magii. Proces czarownic miał kilka typowych etapów, które mogły różnić się w zależności od czasu i miejsca, ale ogólnie wyglądał następująco: Oskarżenie: Proces często zaczynał się od oskarżenia danej osoby przez kogoś z jej otoczenia, np. sąsiada, współpracownika lub nawet członka rodziny. Oskarżenie mogło wynikać z podejrzanych zachowań, chorób czy katastrof naturalnych, które były przypisywane rzekomym czarom danej osoby. Pewna dziewczyna z Darłowa została oskarżona o czary przez miejscowego aptekarza, ponieważ zbierała zioła na polach i widocznie została uznana za konkurencję. Aresztowanie i przesłuchanie: Osoba oskarżona była zazwyczaj aresztowana i poddana przesłuchaniom. Często stosowano tortury, aby wydobyć „przyznanie się” lub wskazanie innych osób jako wspólników. Proces sądowy: Oskarżona była prowadzona przed sąd, jednak często proces był niesprawiedliwy, a dowody opierały się na domniemaniach i plotkach, a nie na rzeczywistych dowodach. Wielu oskarżonym odmawiano prawa do obrony. Wyrok: Wyrok był często przesądzony z góry, a osoby skazane były na śmierć przez spalenie na stosie, powieszenie lub inne okrutne metody egzekucji. Egzekucja: Wyrok był natychmiast wykonywany, często publicznie. Sama egzekucja wywoływała niezwykłe poruszenie wsród miejscowej ludności. Było to dla nich wydarzenie społeczne, często rodzaj widowiska. Dla niektórych było to potwierdzenie sprawiedliwości, spektakl, który miał ukazać zwycięstwo dobra nad złem. Niektórzy ludzie mogli wierzyć w winę oskarżonych i widzieć egzekucję jako akt oczyszczenia społeczności ze „zła”. Trzeba zaznaczyć fakt iż to „widowisko” przyciągało nie tylko zwykłą społeczność, ale również dworzan. W roku 1726 w Darłowie miał miejsce ostatni znany proces związany z oskarżeniem o czary. Wtedy to pewna kobieta, która straciła zdrowie psychiczne, wywołała incydent, podczas którego próbowała podpalić miasto. Zdarzenie to zostało powiązane z jej rzekomym „wahaniem”, co w ówczesnym czasie mogło być interpretowane jako działanie czarownicze. Lista tortur stosowanych na czarownicach w Darłowskim Zamku Osoba oskarżona o kontakty z diabłem przed procesem była przesłuchiwana. Aby zdobyć potrzebne przyznanie się do winy stosowano sadystyczne metody. Zanim jednak przystępowano do wymierzania tortur oskarżona była rozbierana i sprawdzana czy nie posiada znaków diabła. Wierzono, że kobieta stawała się czarownicą po ukąszeniu przez diabła, więc szukano śladów ugryzień. Inną techniką było używanie grubych igieł bez szpikulca, wbijanych w różne miejsca na ciele, aby wywołać łzę. Jeśli oskarżona nie wylała łzy, uważano to za dowód jej winy jako czarownicy. szubienica Wielokrotnie w czasach naszej historii mogliśmy przekonać się o tym, jak okrutny może stać się człowiek gdy dostanie władzę nad innym człowiekiem bez konsekwencji. Ówczesna ludność okazała się być niezwykle kreatywna przy wysyłaniu metod pomagających uzyskanie przyznania się do winy. Poniżej klika z nich: Cela czarownicySamo zamknięcie czarownicy nie wydawało się wielką karą. By zwiększyć jej dotkliwość ofiary zamykano w miniaturowych pomieszczeniach, które nie pozwalały na przyjęcie wygodnej pozycji. Dodatkowo w takich celach panowała całkowita ciemność. Takie pomieszczenia miały niemal wszystkie europejskie zamki. Zamknięcie w podobnych warunkach było formą kary, która dodatkowo potęgowała psychiczne i fizyczne cierpienie oskarżonych o czary. Kołyska JudaszaGłównym elementem tego narzędzia tortur był szpic w kształcie ostrosłupa, okuty blachą, wsparty na drewnianych nogach. Oskarżoną osobę rozbierano i za pomocą systemu lin podciągano do góry ze związanymi rękoma. Następnie kat opuszczał ją na ostry wierzchołek. W ciele ofiary dochodziło do rozerwania narządów wewnętrznych. Gdy w skutek bólu ofiara traciła przytomność – cucono ją i kontynuowano tortury. Kołyska Judasza czyszczona była rzadko, albo wcale. Jeśli ofiara nie umarła od tortur, często umierała od zakażenia. Madejowe łoże – łoże sprawiedliwości Użycie łoża powodowało unieruchomienie osoby torturowanej co ułatwiało stosowanie innych tortur (np. śrubowania rąk lub nóg, przypalania ciała albo szarpania go gorącymi szczypcami). Na łożach sprawiedliwości umieszczano często nabijane kolcami walce tak by przysporzyć ofierze jeszcze więcej cierpienia. Podobną funkcję pełniła również zwykła drabina, do której przywiązywano skazańców. Zgniatacz kciukówZaprojektowany tylko z myślą o torturach, niewielki przedmiot który z łatwością mieścił się w torbie kata. To przypominające nieco dziadka do orzechów urządzenie zadawało maksimum bólu przy niewielkim wysiłku oprawcy. Służyło oczywiście do łamania kciuków, ale powstały też większe wersje do łamania od razu wszystkich palców dłoni. WahadłoByła to bolesna tortura nie powodująca uszkodzeń skóry, za to zrywająca mięśnie i więzadła. Ręce ofiary związywano z tyły, przez pęta przewiązywano linę, którą następnie przeciągano przez przymocowany pod sufitem hak. Często stosowano dodatkowe obciążenie ofiary przywiązując do jej nóg kamienie. Wędzidło sekutnicyNabita kolcami metalowa płytka przytrzymywała język, a łańcuch służył jako smycz, którą przytwierdzano do muru lub na której prowadzano ofiarę po ulicach by jeszcze bardziej ją upokorzyć. Hiszpańskie buty czyli zgniatacz goleniZgniatacz składał się z dwóch żelaznych płyt, które miały kolce na wewnętrznych ścianach. Płyty były połączone śrubami, które kat skręcał po umieszczeniu nogi przesłuchiwanej osoby w bucie. Kolce wbijały się w ciało, kości były łamane i miażdżone. GruszkaUrządzenie podobne w działaniu nieco do korkociągu, ale odwrotnego. Kręcenie śrubą powodowało, że jego końcówka wkładana w naturalne otwory ciała rozszerzała się z wielką silą. Widełki heretykówTo podwójne metalowe widełki skierowane w przeciwne strony z zamontowanym skórzanym paskiem. Skazańca unieruchamiano w taki sposób aby nie miał możliwości położenia się, a na jego szyi zapinano pasek z widełkami, by jedna para ostrzy wbijała się w podbródek, a druga w tors. Po pewnym czasie ofiara z wyczerpania musiała opuścić głowę, a wtedy ostrza widełek przebijały jej ciało powodując ogromny ból. Hiszpański osiołW działaniu podobny trochę do kołyski Judasza. Ofiarę sadzano okrakiem na drewnianym klocu w kształcie trójkąta o ostrych krawędziach naszpikowanych drzazgami lub kolcami. Katowaną osobę przesuwano wzdłuż tego kloca a kolce i drzazgi raniły genitalia i wewnętrzne strony ud. Dla lepszego efektu czasami obciążano nogi skazańca kamieniami. Rozdzieracz piersiRozdzieracz to narzędzie, które kat wbijał w pierś przesłuchiwanej kobiety, często podgrzewając wcześniej metalowe ostrza. Jeśli to nie wystarczyło by kobieta przyznała się do uprawiania czarnej magii, kat przystępował do rozszarpywania piersi. Poza tym w Izbie Tortur czarownic w Darłowie zobaczymy również żelazną dziewicę, krzesło czarownic, koło do łamania i symboliczny stos, na którym palono czarownice. Trzeba przyznać, że mieli fantazję w wymyślaniu kar. Źródło: WikipediaMuzealne tablice informacyjne „Czarownice” – fragmenty audycji Zofii Kozłowskiej z 1962 r. Zauważyłeś błąd w tekście? Napisz w komentarzu lub na kontakt@mrocznaturystyka.com HISTORIA LUDZKIE DRAMATY ZACHODNIOPOMORSKIE